wtorek, 16.04.2024r.
Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina

2010-06-06

Szanowni Internauci!

Po klikumiesięcznych staraniach udało nam się przeprowadzić kolejną imprezę. Tym razem w Gnojnicy, gdzie można było podnosić swoje umiejętności jeździeckie. Przygotować imprezę spełniającą warunki do nauki jazdy jest coraz trudniej. Trudno jest także dobrać odpowiedni termin. Są organizatorzy, którzy w ostatniej chwili decydują się na jakieś zawody, nie patrząc na to, że „za miedzą”, dla tej samej grupy chętnych, już od miesiąca lub dłużej zapowiedziane są przez nas podobne zawody. Dziękujemy, że nas wybieracie. Na zawodach w Gnojnicy było zgłoszonych  45 załóg.

Duże znaczenie ma dla nas przychylność Miejskich i Powiatowych Władz w Ropczycach oraz mieszkańców miejscowości, u których gościmy z naszymi imprezami. Ponieważ do nich słabo docierają nasze inernetowe podziękowania, prosimy wspierające nas miejscowe gazety o przekazanie tych podziękowań od organizatorów i uczestników zawodów w Gnojnicy.

Założeniem każdej naszej imprezy jest by trasa była ciekawa, bezpieczna i wymagająca. I taką mieliśmy w Gnojnicy, tzw. drogę na Magdonia. Była kręta, bez zabudowań, różnorodna pod względem profilu i nie pozwalająca na rozwijanie wysokiej prędkości. Na tej trasie, od długości 950 metrów, najlepszy zawodnik na mocnym i szybkim samochodzie, uzyskał średnią prędkość 64 km/h, a zawodnicy na Fiatach 126p – poniżej 50 km/h. Można by powiedzieć, że jest to idealna, bardzo bezpieczna trasa, bardzo bezpieczna impreza. Ma długość poniżej zalecanej, maksymalna prędkość też jest poniżej normy, jaką wyznaczają decydenci zza biurka. W rzeczywistości jest całkiem inaczej. Parametry te nie dają żadnej gwarancji, że na takich zawodach nie może się nic wydarzyć, że można spać spokojnie za biurkiem. W zawodach jest jeszcze tzw. „czynnik ludzki”, to jest – kwalifikacje kierowcy, które nabywa się w czasie wieloletniej jazdy w najtrudniejszych warunkach. Obrazują to najlepiej zamieszczone na naszej stronie filmiki z rozegranej w Gnojnicy imprezy. Widać na nich, jak można dokonać przewrócenia słupka ogrodzeniowego, jak można jeździć po okolicznych polach, jak między metą lotną, a metą stop, przy hamowaniu samochodem, można wykręcać „bączka”. Stąd nasuwa się jeden wniosek – o bezpieczeństwie imprezy decydują przede wszystkim umiejętności startujących, które nabywa się poprzez wielokrotny udział w takich imprezach. Trzeba się stale uczyć i podnosić swoje kwalifikacje. Przez to podnosimy, przez to nalegamy, aby w każdym powiecie, w ciągu roku organizować po kilka takich imprez, gdzie będą warunki do podnoszenia swoich kwalifikacji jeździeckich, na otwartej drodze, zarówno w zimie, w deszczu jak i na nawierzchniach z naniesioną warstwą piasku i błota.

Chwała tym włodarzom, którzy decydują się na organizację lub współorganizację takich imprez. Chwała tym, którzy o takiej potrzebie piszą i namawiają do udziału w takim szkoleniu. Natomiast inni, chcący siedzieć tylko na salach obrad i prawić morały, że nauka taka nic nie wnosi, że tylko autostrady są rozwiązaniem na bezpieczna jazdę – są w błędzie. Myślę, że przykład zawodów w Gnojnicy pomoże im zmienić swoje stanowisko w tej sprawie.

w imieniu Zarządu AK Stomil Dębica - Jerzy Matelowski


Nasi partnerzy: