2015-02-24
Prezes
Zarządu Okręgu Polskiego Związku Motorowego
W ślad za uzgodnieniami między nami telefonicznie w
dniu 10 lutego 2015 roku poinformowałem zainteresowanych, że spotykamy się w
„cztery oczy” w sprawie ugodowego rozwiązania braku zgody na organizację IV
Dębickiej Motoorkiestry. Przy okazji mieliśmy omówić decyzję Zarządu na temat
ograniczenia nam licencji na uprawianie sportu motorowego i naszego odwołania
od tej decyzji.
Z pokorą przyjąłem informację, że spotkanie to nie
odbędzie się w Dębicy w dniu 18 lutego br. Następnie otrzymałem telefon, że
proponujesz odbycie tego spotkania w Krakowie, w dn. 26 lutego br., o godz. 16,
bo muszą wziąć w nim inni przedstawiciele z okręgu. Jeszcze raz potwierdzam
zaproponowany termin spotkania i jeszcze raz proszę byśmy byli świadomi w
prowadzonych czynnościach administracyjnych w jakim celu jestem wezwany
(wezwani), w jakiej sprawie oraz w jakim charakterze biorę w nim udział.
Mimo deklarowanego przez Ciebie ugodowego toku
planowanych do przeprowadzenia tych czynności chciałbym, by miały one możliwie
decyzyjny charakter, gdyż tematyka naszych postulatów nie może pozostawać bez
wiążących odpowiedzi. Przy okazji będę chciał pozyskać od Ciebie materiały,
które przedstawiciele OKSS złożyli na posiedzeniu ZO PZM w Krakowie w dniu 20
stycznia 2015 roku, szczególnie te zawierające zarzuty i dowody prezentujące
nasze nieudolności przy organizowaniu imprez samochodowych w 2014 roku, co jest
karygodnym pomówieniem. Przypominam, iż w oparciu o statut PZM – par. 13, pkt.
2 – mam prawo zgłaszać postulaty i wnioski pod adresem władz związku i nie jest
to różnica zdań, która kwalifikowała by się do ograniczania naszych praw
członkowskich. Jeśli młody działacz okręgu, który wymyka się Wam spod kontroli
prowadzonym przez okręg, na podstawie paragrafu 51, pkt. 7 i narusza normy
współżycia w wyniku czego poddawani jesteśmy nękaniu, to my na to nie dajemy
żadnej zgody. Na ten temat chciałem rozmawiać w „cztery oczy”, a nie
rozpatrywać tego na jakiejś naradzie. Proszę więc o wyłączenie z tego
postępowania tych uczestników, którzy są stroną w tym konflikcie.
Jerzy Matelowski
Jerzy Matelowski